Parę faktów niepowiązanych (no dobrze, jest wspólny mianownik - Szwajcaria).

Chyba nigdy nie wspominałam tu o jednej ze szwajcarskich fajności-codzienności - a mianowicie szerokim i bezpłatnym dostępie do wody. Wszędzie, w dużych miastach i małych miasteczkach, na wsiach i w górach pełno jest fontann z wodą pitną. Albo takich malutkich, jak na przykład ta z Bazylei:


albo całkiem dużych (te są tu najpopularniejsze, szczególnie w miasteczkach i na wsiach):


 albo nieco bardziej eleganckich (jak np. ta z Bellinzony):


Innymi słowy, każdy człowiek, który do Szwajcarii przybywa - nawet jeśli jest bardzo biedny - nie musi cierpieć pragnienia. Ogromnie mi się ta idea podoba.
Pomyślano też o zwierzętach - niektóre fontanny mają dodatkowy odpływ w kształcie miski, tak żeby mógł się napić na przykład spragniony pies. W parkach czy sklepach widać też czasem tzw. "stację tankowania dla psów" (niem. "Hundetankstelle") - czyli miskę z wodą, gdzie zwierzak może zaspokoić pragnienie. 



Na temat szwajcarskiej poczty już tutaj, zdaje się, coś kiedyś pisałam. Nie pisałam natomiast chyba o tym, że - ilekroć zostanie nadana do nas jakaś przesyłka (w przypadku tych zagranicznych - kiedy znajdzie się na terenie Szwajcarii) - otrzymujemy mejla z powiadomieniem o tym. W mejlu podany jest również czas doręczenia. Jeśli nie ma nas w domu, a przesyłka czy paczka nie wymaga podpisu (a większość z tutejszych przesyłek go nie wymaga) - listonosz zostawi ją w skrzynce lub tzw. skrzynce na mleko (szwajc. Milchkästli). Jeśli jest na to za duża - na korytarzu. Tak samo postępują kurierzy. Paczka może leżeć nawet parę dni - nikt jej nie ruszy.  


Jeśli chcemy otrzymywać domyślnie przesyłki na podpis bez konieczności składania podpisu - można i to załatwić. Drogą elektroniczną, przy pomocy paru kliknięć.  To samo z upoważnieniem kogoś do odbioru przesyłki za nas. (W przypadku małżeństwa upoważnienie nie jest konieczne, małżonkowie mogą odbierać nawzajem swoją pocztę).


Przy przeprowadzce warto jest natomiast złożyć (płatne, acz jakoś niedużo, 30 CHF chyba?... rzeczywiście, dobrze pamiętałam) zlecenie na przesyłanie nam przez kolejny rok na nowy adres  wszelkiej korespondencji, jaka przyjdzie na adres stary.   



Wspominałam tu kiedyś na pewno, że mieszkania w Szwajcarii wynajmuje się nieumeblowane - z wyjątkiem kuchni oraz pralni (niem. Waschküche - w nowym budownictwie nieduże pomieszczenie z pralką i suszarką, które tworzą tzw. Waschturm - dosłownie "wieżę piorącą". Suszarka zawsze jest na górze, nie mam pojęcia dlaczego). Sprzęty te są własnością właściciela/ki budynku, co ma plusy i minusy. Minus - nie można sobie wybrać konkretnego modelu lodówki czy pralki... i o ile pralki są bdb i nic im zarzucić nie można, o tyle jeśli chodzi o lodówkę - preferuję dużą, z podwójnymi drzwiami. W standardzie jest natomiast zawsze zwykła, z pojedynczymi.    
Plus natomiast to to, że jeśli cokolwiek się zepsuje, nie jest to naszym problemem. I właśnie taką sytuację swego czasu mieliśmy. Obudowa lodówki nie była szczelna w środku, co powodowało niewłaściwy obieg wilgoci. W efekcie w szufladzie na owoce i warzywa gromadziło się codziennie trochę wody. Bardzo irytujące, bo wymagało regularnego wycierania. Zgłosiliśmy sprawę. Po jakichś dwóch dniach przybył fachowiec, obejrzał, orzekł, że naprawić się tego nie da - trzeba lodówkę wymienić. Za kilka dni po prostu przyniesiono nam nową, zamontowano, wyniesiono starą (oczywiście zero kosztów z naszej strony). Bezproblemowość. Jedna z rzeczy, za które kocham ten kraj.  



A na zakończenie tej notki - kwitnąca kapusta. Nie ma związku z czymkolwiek, ale ponieważ mi się podoba, to wstawiam: 



Miłego tygodnia!
      

Komentarze

  1. Pralka zawsze stoi na dole, bo wyobraź sobie, co by się działo, gdyby pralka na górze wirowała 8 kg ręczników. Oraz gdzie by stała - albo raczej leżała - po takim wirowaniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, racja. Pralka jest też chyba cięższa od suszarki.

      Usuń
  2. chciałam wyjaśnić, dlaczego suszarka jest zawsze na górze, ale novembre już to zrobiła. a czy w skrzynce na mleko bywa mleko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, niestety. Nazwa to pozostałość po dawnych czasach.

      Usuń
  3. Mnie zaskoczyło, jak nieergonomicznie bywają urządzone te gotowe kuchnie, a zwłaszcza że jednodrzwiowe (co mi nie przeszkadza) lodówki są często tak niskie jak szafka pod blatem. Miałam taką w poprzednim mieszkaniu, ok, tam nie było miejsca na normalną, ale w CH widziałam takie także w pełnowymiarowych mieszkaniach. Taka minilodówka jest za mała nawet dla singla, który w danym lokalu mieszka na stałe i sam sobie gotuje, i gdy szukałam mieszkania, kilka ofert odrzuciłam właśnie z powodu lodówki (póki można sobie wybrzydzać, i tak nie jest źle ;) w moim kawałku Badenii mieszkań na wynajem było bardzo mało i często w ogóle bez czegokolwiek w kuchni - czasem nawet bez zlewu...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to ciekawe. Ja z niską lodówką nie spotkałam się nigdy, gdy szukałam mieszkania; u rodziny i przyjaciół też nie widziałam. Myślę, że może zależeć to od metrażu i/lub ceny mieszkania - gdy bardzo mały metraż i/lub niska cena, to wtedy pewnie się zdarzają niskie lodówki. (Próbowałam guglać za przepisami odnośnie tego, ale jedyne co udało mi się znaleźć, to opis kawalerki, gdzie właśnie taka była).

      Usuń
    2. Może tak być, jeśli szukałaś większych mieszkań - mnie interesowały głównie 2- i 1-pokojowe, i raczej możliwie tanie ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty