(Erleichterte) Einbürgerung, czyli o tym jak dostać obywatelstwo Szwajcarii.

Procedura uzyskania obywatelstwa szwajcarskiego nie jest specjalnie trudna ani skomplikowana, trzeba jednak spełnić kilka warunków. Uwaga - procedurę omawiam na przykładzie kantonu Zurych, w innych kantonach pewne kwestie mogą wyglądać odmiennie. W poniższej notce skupiam się też wyłącznie na osobach dorosłych - a konkretnie moim własnym przykładzie; przepisy dotyczące dzieci są trochę inne. 

W Zurychu, żeby móc wystąpić o przyznanie obywatelstwa szwajcarskiego, trzeba spełniać następujące warunki: 

1) mieszkać w Szwajcarii od dziesięciu lat

i

2) posiadać permit (Bewilligung) typu C  

-> tu procedura to tzw. ordentliche Einbürgerung, koszt ok. 3000 CHF

albo 

3) mieszkać w Szwajcarii od pięciu lat na permicie B lub C

i

4)  być zamężną ze Szwajcarem/żonatym ze Szwajcarką od trzech lat 

-> tu procedura to tzw. erleichterte Einbürgerung, koszt ok. 900 CHF

(Osobiście, jako że pod koniec roku 2020 spełniałam warunki 2, 3 i 4 - do spełnienia warunku 1 brakowało mi jeszcze roku - mogłam i zdecydowałam się na erleichterte Einbürgerung, czyli uproszczoną - i tańszą! - wersję uzyskiwania obywatelstwa). 

 

Jeśli spełniamy te warunki, a jednocześnie:

1) nie mamy żadnych długów 

2) mamy opłacone podatki

3) nie mamy wpisów w rejestrze karnym

4) jesteśmy finansowo niezależni (nie korzystamy z  pomocy socjalnej - uwaga, ubezpieczenie od bezrobocia nie ma z pomocą socjalną nic wspólnego, zatem nawet jeśli jakiś czas byliśmy bezrobotni, to absolutnie nie stanowi problemu)

5) respektujemy wartości konstytucji

6) władamy co najmniej jednym z czterech oficjalnych języków 

7) wspieramy swoją potencjalną rodzinę w potencjalnej integracji 

8) posiadamy podstawową wiedzę nt. Szwajcarii 

9) bierzemy udział w społecznym i kulturalnym życiu Szwajcarii

10) nie zagrażamy szwajcarskiemu bezpieczeństwu  

- to śmiało możemy składać wniosek. 

(Ja spełniałam wszystkie, więc nie było problemu).


Kolejny krok to zgromadzenie papierów, gdyż - jak się zapewne domyślacie - państwo ani kanton nie uwierzą nam w tej kwestii na słowo i żądają konkretnych informacji. W przebiegu uproszczonej procedury uzyskiwania obywatelstwa, musiałam skompletować następujące dokumenty:

1) wniosek o obywatelstwo (niem. Gesuch um erleichterte Einbürgerung)   - został mi wysłany przez gminę, poinformowaną telefonicznie, że chciałabym starać się o obywatelstwo (żółta strona we wniosku zawiera listę potrzebnych dokumentów)

2) wyciąg z rejestru długów (z wszystkich miejsc zamieszkania w ciągu ostatnich 5 lat)

3) wyciąg z rejestru podatkowego (z wszystkich miejsc zamieszkania w ciągu ostatnich 5 lat)

4) zaświadczenie o zameldowaniu (z wszystkich miejsc zamieszkania w ciągu ostatnich 5 lat)

5) wyciąg z rejestru pomocy socjalnej (z wszystkich miejsc zamieszkania w ciągu ostatnich 5 lat)

6) zaświadczenie od pracodawcy 

7) wyciąg z "książeczki rodzinnej" kantonu, którego obywatelem jest mój mąż (niem. Familienausweis)*

8) kopia aktualnego permitu  

9) jedno zdjęcie paszportowe 

10)  certyfikat znajomości jednego z języków państwowych (min. ustnie B1, pisemnie A2) ** 

*Familienausweis to oficjalny szwajcarski dokument, do którego wpisuje się małżeństwa i dzieci, daty narodzin i śmierci itp. Każda Szwajcarka i każdy Szwajcar jest obywatelką/obywatelem któregoś z kantonów - obywatelstwo to dziedziczy się po ojcu (nie wiem, czy można też po matce). Sam koncept jest, jak się domyślacie, bardzo stary - otóż kiedyś, gdy człowiek znalazł się w poważnych kłopotach finansowych, uzyskiwał pomoc nie w kantonie i gminie zamieszkania, ale pochodzenia. Stąd koncept obywatelstw kantonalnego i gminnego.

** Ciekawostka - gdy składamy wniosek o permit C, pytają nas, jakie mamy obywatelstwo: jeśli kraju niemiecko/włosko/ francuskojęzycznego, nie musimy zdawać egzaminu z języka. Natomiast poziom wyżej, gdy składamy wniosek o obywatelstwo szwajcarskie, obywatelstwo w tym kontekście już ich nie interesuje - pytają zamiast tego, jaki jest nasz język ojczysty.

Na tej stronie podane są instytucje, których certyfikaty są akceptowane. Mój, poziom C2, wystawiony został co prawda przez niemiecką instytucję, której na tej liście nie ma - ale jak to zwykle w Szwajcarii, problem został rozwiązany na korzyść petentki (czyli zaakceptowali bez żadnych dodatkowych wyjaśnień). 

Dokumenty kosztowały mnie łącznie 160 CHF (część z nich była bezpłatna; najdroższy był natomiast wyciąg z "książeczki rodzinnej"). 

Dokumenty wysyłamy (we wniosku podajemy m.in. trzy osoby ze szwajcarskim obywatelstwem, z którymi rząd może się skontaktować i je o nas wypytać - choć akurat w moim przypadku nie skontaktowali się z żadną z osób, które podałam).

Potem płacimy (ww. 900 CHF). Później dostałam jeszcze jeden formularz do wypełnienia - pytano w nim. m.in. o nasze małżeństwo: czy mamy w planach rozwód albo czy małżeństwo zostało zawarte z powodów religijnych; wymieniono wartości konstytucyjne i pytano, czy je rozumiem i respektuję: to, że Szwajcaria jest państwem prawa, że jest demokratyczna, że kobiety i mężczyźni są równouprawnieni, że każdy człowiek ma prawo do życia, wolności w kwestii osobistej, wiary i przekonań, że dla dzieci istnieje obowiązek szkolny. Musiałam też opisać, w jaki sposób biorę udział w społecznym i kulturalnym życiu Szwajcarii.   

Potem czekałam... aż wyznaczono mi termin egzaminu/rozmowy kwalifikującej, jakkolwiek by to nazwać. W liście z terminem podano również źródła online, z jakich można korzystać, przygotowując się do egzaminu. 


Pani prowadząca rozmowę była bardzo miła. Na wstępie zagaiła po szwajcarsku, czy ma przejść na niemiecki - i prawdopodobnie nabiłam sobie pierwsze punkty już tym, że zaprzeczyłam (kilka minut później i tak przeszła na niemiecki, prawdopodobnie odruchowo, bo ja odpowiadałam jej po niemiecku). Większość pytań spisałam (na potrzeby tej notki!), a dotyczyły następujących kwestii: 

- od kiedy w Szwajcarii kobietom wolno głosować

- wymienić 3 szczyty górskie

- wymienić sławnych sportowców, artystów, naukowców szwajcarskich

- daty powstania Szwajcarii, Ruetlischwur i co to jest Ruetliwiese

- numer telefonu na policję i pogotowie 

- kto jest prezydentem Szwajcarii

- ilu członków liczy Bundesrat

- ile jest kantonów

- gdzie są centra międzynarodowe i farmaceutyczne w Szwajcarii

- czy Szwajcaria jest w UE

- jakie są moje hobby,  jakie mam kontakty ze Szwajcarami: pytania o rodzinę i przyjaciół

- co to jest Czerwony Krzyż

- różnica między referendum a inicjatywą 

- jakie są prawa i obowiązki zawarte w konstytucji 

- gdzie mam się udać/co zrobię, gdyby ktoś był dłużny mi pieniądze

- kilka kolejnych dat z historii Szwajcarii

- jakie marki szwajcarskiej czekolady znam

- jakie są typowe szwajcarskie dania

- w jakich kantonach są oficjalnie dwa języki

- kim był Wilhelm Tell

- dlaczego chcę zostać Szwajcarką (odpowiedziałam, zgodnie z prawdą, że kocham Szwajcarię, mam tu dom, rodzinę i chcę tu spędzić resztę życia).

Jak widać - większość pytań była banalnie prosta!

Odpowiedziałam płynnie na wszystkie z wyjątkiem numeru telefonu na policję i pogotowie (mam je zapisane w telefonie, nie pamiętałam niestety). Egzaminująca pani była bardzo zadowolona, powiedziała, że poszło mi świetnie i  że właśnie taki raport wyśle do Bern, a mnie pozostaje zaczekać kilka miesięcy na decyzję. 

Miesiąc później przyszła odpowiedź - wstępnie pozytywna... że państwo zdecydowało się przyznać mi obywatelstwo Szwajcarii oraz kantonu i gminy, obywatelem których jest mój mąż  (ze względu na to, że skorzystałam z procedury uproszczonej; w przypadku procedury standardowej dostałabym obywatelstwo kantonu w którym mieszkam) - o ile tenże kanton i ta gmina nie wyrażą w ciągu miesiąca oficjalnego sprzeciwu. Po upływie miesiąca otrzymałam informację, że stałam się  obywatelką Szwajcarii. Umówiłam spotkanie w urzędzie paszportowo-dowodowym (ze względu na okoliczności covidowe musiałam na nie czekać aż półtora miesiąca!... ) Spotkanie polegało na tym, że miła pani urzędniczka zrobiła mi zdjęcie (a właściwie kilka, bo wolno było wybrzydzać, więc wiadomo, chciałam jak najładniejsze) i zeskanowała odciski palców. Cztery dni później trzymałam już w ręku mój nowy paszport i dowód (przysłane pocztą, listem poleconym)!

Niedługo później mogłam po raz pierwszy w życiu zagłosować w Szwajcarii. Bardzo mi na tym zależało (A. dzwonił nawet w tej sprawie do urzędu, żeby upewnić się, że na pewno wciągnęli mnie już na listę uprawnionych do głosowania i wyślą papiery - w Szwajcarii głosuje się korespondencyjnie, wystarczy odesłać formularze w załączonej kopercie, która jest już ofrankowana), bo wśród poddanych głosowaniu kwestii była jedna wyjątkowo ważna - pod hasłem "małżeństwo dla wszystkich" (niem. "Ehe fuer alle"). Tym sposobem ja też dołożyłam swoją skromną cegiełkę do tego, by Szwajcaria, choć z opóźnieniem, ale wreszcie dołączyła do szeregu innych normalnych państw - gdzie wszystkim ludziom wolno żyć i kochać tak, jak tego pragną. 

...Czego zresztą każdemu państwu na tej planecie serdecznie życzę! (A z racji pochodzenia - ze szczególnym uwzględnieniem Polski).

Komentarze

  1. Fascynujące, super że opisałaś. I gratulacje. Też mamy Familienausweis, pod nazwą livret de famille.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Tak, pamiętam z Twojego bloga, że też macie :-) Z kolei w Polsce chyba nigdy nic takiego nie istniało?...

      Usuń
  2. Witam, ile w sumie zajelo Ci czasu od momentu zlozenia pierwszego dokumentu do odebrania paszportu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papiery złożyłam jakoś na początku listopada, decyzja uprawomocniła się chyba pod koniec maja.

      Usuń
    2. (A paszport i dowód odebrałam w lipcu, bo były kolejki).

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty