Zatrzymać ten moment.

Bo przychodzi, raz za razem - czuję się szczęśliwa: spędzam czas z bliską mi istotą, jestem w kolejnej podróży, delektuję się czymś przepysznym, sycę oczy wspaniałym widokiem… ale czas biegnie nieubłaganie i już za chwilę życie wyszarpuje mi ten moment z rąk, zamieniając go we wspomnienie. Znowu siedzę w samolocie do domu, znowu odwożę kogoś na lotnisko, znowu pożegnanie. Kiedyś, któreś - jeszcze nie wiemy które - będzie tym ostatnim. Bez ostrzeżenia. Tak, oczywiście, że ceną miłości jest ból. Ten, który czeka nas po czyimś zniknięciu - albo ten, który sami wywołamy. A ja tak rozpaczliwie chciałabym zatrzymać to, co mam - ich wszystkich, moje ukochane i ulubione istnienia - na zawsze; zamknąć niczym owada w bursztynie, po czym przewijać nieustająco te wszystkie chwile, przeżywać je na nowo, sycić się nimi jeszcze i jeszcze, bez końca. Nie. Nie byłoby nudno. 

Nie da się. Mignięcie czasu, i znowu zostaję bezradna, z pustymi rękami. Czekając na przyszłość, czepiając się uporczywie nadziei, że będzie; że jak najpóźniej nastąpi moment przecięcia. Dzień, tydzień, miesiąc, rok, dekada, ćwierć wieku. Chwilę temu przecież, wszystko tylko chwilę. 

Zostają zdjęcia. Te na twardym dysku, te w mojej głowie. Przecież to chwilę temu; jak to, że już nie. 

Miliony przed nami, miliony po nas. Komuś przyszłość właśnie się zaczyna, komuś właśnie się kończy. Błyszczące oczy niemowlęcia, zamglony wzrok starca. Jak długo? Kto to wie? Pandemia, wojna, rozsiany rak, rozpędzony samochód, ciężka depresja, zatrzymane serce. Nieostrożność. Pech. Moment za szybko, chwilę za późno. Gdyby tylko. Gdyby tylko nie. 

Wspólnota niewiedzy, komunia nieświadomości. Błogosławieństwo i przekleństwo; w pakiecie iluzja nieśmiertelności. I nadzieja, bezustanna podskórna nadzieja - że to nie koniec, że będzie jednak więcej. 


Ile wszechświatów zniknęło w czasie, gdy pisałam te słowa? 



(Paryż tegoroczny, "nie będzie już takiego lata")



Komentarze

  1. Bardzo rezonuje we mnie to, co napisałaś. Mam poczucie wyjątkowości tego, co się dzieje, bo równie dobrze to może być ostatni raz, gdy. Smutne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co pamiętam, też poniosłaś ciężką stratę, też relatywnie niedawno. To zostaje w człowieku...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty