Oszczędzanie konsumenckie w Szwajcarii.

Tytuł brzmi bardzo poważnie. Ale nie, to nie jest notka o tym, jaką wybrać lokatę albo czy warto inwestować w nieruchomości. Jak również nie poradnik odnośnie gry na giełdzie czy inwestycji w bitcoiny.  Może kiedyś.

Jak można więc jeszcze oszczędzać w pięknym helweckim kraju, znanym skądinąd także np. z wysokich cen usług? Sposobów jest kilka, a choć żaden z nich specjalnie odkrywczy, zdecydowałam się zebrać je tutaj. Być może komuś się to przyda.

Sposób pierwszy - czyli częściowa sprzedaż naszej prywatności. Konkretnie mam na myśli udział we wszelkiego rodzaju programach lojalnościowych. W Szwajcarii te najbardziej wartościowe oferują moim zdaniem sieci spożywcze - Coop i Migros - oraz sieci domów towarowych: Globus i Manor. 
Zarówno w Coopie, jak i Migrosie za każdy zakup otrzymuje się punkty. (Punkty otrzymuje się też za zakup w paru innych sklepach, należących do sieci - sprzedających elektronikę, meble, artykuły sportowe, AGD, itp. itd.) Obydwie sieci oferują też appki, w których pokazane są aktualnie dostępne kupony na pomnażanie punktów (o ile jednak Migros pokazuje wszystkie kupony, także te, które dostaliśmy w wersji papierowej po dokonaniu płatności, o tyle papierowe z Coopa niestety nie trafiają do appki - trzeba je nosić ze sobą. W związku z czym zazwyczaj nigdy o nich nie pamiętam). Kupony te można szybko i łatwo (jednym klikiem) aktywować podczas robienia zakupów. 
W przypadku Coopa zebranymi punktami można zapłacić w sklepie - ale tylko w ciągu kilku wybranych dni w roku. Kasjerzy i kasjerki zwykle o tym informują, appka również - tak więc któregoś dnia jest się po prostu mile zaskoczonym, że akurat dzisiaj nie trzeba wydać pieniędzy na zakupy. Migros natomiast co dwa miesiące wymienia punkty na bony frankowe - oferując ok. 5% zwrot wydanych przez nas pieniędzy. Bonami tymi można albo zapłacić podczas następnych zakupów, albo wykorzystać je do zniżek podczas korzystania z migrosowej szkoły językowej, biura podróży i wielu innych. Szczegóły są w ulotce, którą dostaje się razem z bonami. Osobiście zawsze wydaję je po prostu na zakupy. Coop, jak już tu wspominałam, organizuje z kolei np. targi winne - gdzie można zamówić doskonałe wino (przy dwunastu lub większej liczbie butelek dostaje się zniżkę). 

Jeżeli chodzi o Globusa i Manora - nie są to z pewnością sklepy tanie, ale oferują w zamian bardzo dobrą jakość. Osobiście jestem zwolenniczką teorii, że lepiej mieć ubrań, butów czy torebek mniej - ale takich, które są doskonałej jakości i w nienagannym stanie posłużą dłużej, a nie będą wyglądać na zużyte po pierwszym praniu czy jednym sezonie. Cenię też materiały naturalne, takie jak bawełna, jedwab czy kaszmir. (Świetne podsumowanie, czym charakteryzują się dostępne na rynku materiały, jakie mają wady i zalety i które z nich warto kupować, znajduje się tutaj). Tym samym, wydając więcej jednokrotnie, tak naprawdę oszczędzamy - o tym właśnie mechanizmie wspominał zresztą Terry Pratchett w jednej ze swoich książek
Zarówno Globus jak i Manor oferują oczywiście także karty lojalnościowe. Są one pewnym rodzajem karty kredytowej - tzn. możemy za ich pomocą robić zakupy (limit zostanie wyznaczony na podstawie informacji o naszych rocznych zarobkach; jeśli nie chcemy jej podać, dostaniemy najniższy); rachunek przychodzi po ok. miesiącu. Nie jest to jednak przymus - możemy, posiadając te karty, korzystać z wszelkiego rodzaju oferowanych przez nie promocji, a płacić gotówką. Co kto lubi i jak komu pasuje. Punkty wymieniane są na kupony zniżkowe. W ciągu roku dla posiadaczy kart jest też wiele akcji zniżkowych typu -20% albo 20 CHF zwrotu za każde wydane 100 CHF.

Sposób drugi: jeśli mamy samochód: zarówno Migros jak i Coop oferują również kupony na tańszą benzynę na swoich stacjach. Wszelkich napraw, przeglądów czy wymiany opon warto dokonywać w warsztatach nienależących do żadnego salonu dealerskiego - cena potrafi być nawet dwukrotnie niższa! Można też, oczywiście - jeśli ktoś ma czas i kalkulują mu się koszty benzyny - pojechać do Niemiec albo Francji. 

Ano właśnie - to jest sposób trzeci: Niemcy i Francja. Francja jest moim zdaniem doskonałym miejscem na kupowanie butów, ubrań czy torebek; nie dość, że mają normalną (tzn. polską ;-) rozmiarówkę - a nie zawyżoną, jak to się często zdarza w Niemczech - to jeszcze jest taniej i duży wybór fajnych rzeczy (polecam zakupy w Mulhouse, Colmar czy Strasbourgu). Niemcy -  nie dość, że taniej, to dostaniemy jeszcze zwrot podatku. To samo tyczy się zresztą usług. Szwajcarzy dzielą się tu na dwa obozy - są tacy, którzy na zakupy do Francji czy Niemiec jeżdżą (ci z miast przygranicznych nawet bardzo regularnie) i nie dość, że oszczędzają na zakupach, to dostają potem jeszcze zwrot podatku - ale są też tacy, którzy uważają to za niepatriotyczne i Szwajcarii szkodzące (tzw. dane anecdatyczne: albo bardzo młodzi albo bardzo bogaci). Kiedy jeszcze mieszkałam w Bazylei, duże zakupy spożywcze robiłam zawsze raz na miesiąc w Niemczech. Obecnie jestem tam raczej raz na parę miesięcy - i przy okazji załatwiam inne sprawy, jak wysyłka listów czy paczek (Niemcy należą, jak wiadomo, do Unii Europejskiej, więc tym samym unika się niebezpieczeństwa zatrzymania paczki na cle; i oczywiście jest sporo taniej) - albo odbiór paczek, których nie mogłam zamówić do Szwajcarii (bardzo wiele sklepów z terenów UE nie wysyła zamówień do państw spoza UE). 

Tym samym wchodzimy płynnie w sposób czwarty - żeby wspomniany wyżej problem można było obejść, powstała firma Grenzpaket, która umożliwia zamawianie do tzw. Paketshopów - będących oczywiście na terenie Niemiec: czyli zamawiając, można podać niemiecki adres. Działa to wszystko bardzo płynnie. Gdy przychodzi przesyłka, dostajemy powiadomienie mejlem i SMS-em i od tego momentu mamy dwa tygodnie na jej odbiór (choć z moich doświadczeń, jeśli paczka nie jest duża, można przechować ją tam nawet parę dni dłużej bez żadnych dodatkowych opłat - wystarczy poprosić). Godziny otwarcia Paketshopów są przyjazne, zwykle jest to też sobota; o wszelkich zmianach sumiennie informują mejlem, a opłata za przechowanie przesyłek jest niewielka (parę EUR, zależy to od wielkości paczki). Można płacić również we frankach. 
Dla zwizualizowania, ile można dzięki niemieckiemu adresowi jednorazowo zaoszczędzić - kiedy kupowałam automaty do karmienia kotów, za dokładnie ten sam produkt kupowany w Niemczech zapłaciłam 30 CHF mniej. Czyli na dwóch automatach zaoszczędziłam dokładnie 60 CHF (!) Dodatkowo należy pamiętać o tym, że o ile przy wwozie osobistym towaru do Szwajcarii cło naliczane jest powyżej 300 CHF na głowę, o tyle przy paczkach pocztowych już od 60 CHF... (pewne produkty są z oclenia wyłączone, np. książki - ale ubrania czy płyty DVD niestety nie).

Sposób piąty - dotyczy wynajmu mieszkania. Nim się je wynajmie, warto zorientować się, czy budynek ma ściany pokryte izolacją, a okna są nowe i szczelne. Jeśli nie, możemy później słono zapłacić za ogrzewanie (zwłaszcza jeśli ktoś jest ciepłolubny, jak na przykład ja - i chce utrzymać w mieszkaniu odpowiednio wysoką temperaturę. Z moich doświadczeń wynika również, że ogrzewanie podłogowe - nawet w bardzo dobrze izolowanym budynku - jest mniej efektywne, a droższe od kaloryferów). Nie polecam też mieszkań z ogrzewaniem gazowym czy gazowymi bojlerami - gaz również generuje wysokie koszty. Bywają też mieszkania, gdzie czynsz jest relatywnie niewielki, ale wysokie są opłaty dodatkowe (tzw. Nebenkosten) - warto wcześniej się zorientować, jakie są ich prognozy i co dokładnie wchodzi w skład. Trzeba też pamiętać, że za miejsce w garażu zwykle płaci się dodatkowo.

Sposób szósty - sprawdzać co roku, nie później niż w okolicach września, czy któraś z sensownych (tzn. niemających złej opinii) firm ubezpieczeniowych oferuje niższe koszty ubezpieczenia niż nasza obecna. Jeśli tak, mamy dość czasu, by wypowiedzieć zarówno ubezpieczenie podstawowe, jak i dodatkowe. To samo tyczy się wszelkich innych ubezpieczeń oraz internetu - warto w odpowiednim czasie sprawdzać oferty konkurencji.

Sposób siódmy - opłaca się uiszczać opłaty za rzeczy typu bilet miesięczny, ubezpieczenie czy abonament za coś (np. Spotify) za cały rok z góry - wiele firm oferuje opcję, że tym samym płacimy jak za dziewięć-dziesięć miesięcy, a nie za dwanaście.  

Sposób ósmy - nowy telefon warto jest brać w ofercie od operatora, zwłaszcza jeśli jesteśmy z tego operatora zadowoleni i nie planujemy zmieniać.     
    
Sposób dziewiąty - nie oszczędzać na dobrej jakości jedzeniu, sprawiać sobie przyjemności, nie zapominać o co najmniej dwutygodniowym urlopie przynajmniej raz w roku, wysypiać się i patrzeć na świat pozytywnie! Statystycznie daje to duże szanse na uniknięcie późniejszych wysokich (lub bardzo wysokich) rachunków za... leczenie.        

Komentarze

  1. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jednej strony, podziwiam Szwajcarów za to, jak potrafią być oszczędni i myśleć o przyszłości. Ich podejście do oszczędzania i inwestowania jest godne naśladowania. Z drugiej strony, jednakże, uważam że może to czasem prowadzić do pewnego rodzaju skrajności i niezdrowego stylu życia, gdzie ludzie przesadzają w oszczędzaniu kosztem swojego zdrowia i szczęścia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty